SCRUTATIO

Sabato, 1 novembre 2025 - Santa Lucilla ( Letture di oggi)

Giobbe 30


font
BIBBIA CEI 2008Biblia Tysiąclecia
1 Ora, invece, si burlano di me
i più giovani di me in età,
i cui padri non avrei degnato
di mettere tra i cani del mio gregge.
1 A teraz śmieją się ze mnie wiekiem ode mnie młodsi. Ich ojców umieścić nie chciałem z psami przy mojej trzodzie:
2 Anche la forza delle loro mani a che mi giova?
Hanno perduto ogni vigore;
2 bo cóż mi po pracy ich rąk, gdy siły ich opuściły,
3 disfatti dall’indigenza e dalla fame,
brucano per l’arido deserto,
3 wynędzniali z biedy i głodu? Zrywają rośliny pustyni, ziemi od dawna jałowej.
4 da lungo tempo regione desolata,
raccogliendo erbe amare accanto ai cespugli
e radici di ginestra per loro cibo.
4 Żywią się malwą i liśćmi krzewów. Chlebem ich - korzeń jałowca.
5 Espulsi dalla società,
si grida dietro a loro come al ladro;
5 Społeczność się ich wyrzeka, krzyczy się na nich jak na złodzieja,
6 dimorano perciò in orrendi dirupi,
nelle grotte della terra e nelle rupi.
6 mieszkają na brzegu rzeki, w jamach podziemnych i skałach.
7 In mezzo alle macchie urlano
accalcandosi sotto i roveti,
7 Między krzewami zawodzą, stłoczeni, nocują pod cierniem;
8 razza ignobile, razza senza nome,
cacciati via dalla terra.
8 jak synów przestępcy i głupca wypędza się ich z ojczyzny.
9 Ora, invece, io sono la loro canzone,
sono diventato la loro favola!
9 A teraz jestem przedmiotem ich fraszek i tematem wesołych pieśni,
10 Hanno orrore di me e mi schivano
né si trattengono dallo sputarmi in faccia!
10 brzydzą się, omijają z dala, nie wstydzą się pluć mi w twarz.
11 Egli infatti ha allentato il mio arco e mi ha abbattuto,
ed essi di fronte a me hanno rotto ogni freno.
11 Cięciwę mą On zluźnił, zwalił mnie, wytrącił mi wodze z ust moich.
12 A destra insorge la plebaglia,
per far inciampare i miei piedi
e tracciare contro di me la strada dello sterminio.
12 Motłoch mi stanął po prawej stronie, nogom mym odejść rozkazał, na zgubne skierował mnie drogi.
13 Hanno sconvolto il mio sentiero,
cospirando per la mia rovina,
e nessuno si oppone a loro.
13 Zniszczył mą ścieżkę, starał się o moją zagładę, nie było żadnego sprzeciwu.
14 Irrompono come da una larga breccia,
sbucano in mezzo alle macerie.
14 Wszedł poprzez wyłom szeroki, wpadł jak zawierucha.
15 I terrori si sono volti contro di me;
si è dileguata, come vento, la mia dignità
e come nube è svanita la mia felicità.
15 Nagły strach mnie ogarnął, jak burza porwał mi szczęście. Uciecha minęła jak chmura.
16 Ed ora mi consumo,
mi hanno colto giorni funesti.
16 We łzach rozpływa się dusza, zgnębiły mnie dni niedoli,
17 Di notte mi sento trafiggere le ossa
e i dolori che mi rodono non mi danno riposo.
17 nocą kości me jak piec rozpalone, cierpienie moje nie milknie.
18 A gran forza egli mi afferra per la veste,
mi stringe come il collo della mia tunica.
18 Suknia mocno do mnie przywarła, szczelnie przylega tunika,
19 Mi ha gettato nel fango:
sono diventato come polvere e cenere.
19 gwałtownie do błota On mnie wrzucił, podobny jestem do pyłu i piasku.
20 Io grido a te, ma tu non mi rispondi,
insisto, ma tu non mi dai retta.
20 Ciebie błagam o pomoc. Bez echa. Stałem, a nie zważałeś na mnie.
21 Sei diventato crudele con me
e con la forza delle tue mani mi perseguiti;
21 Stałeś się dla mnie okrutny. Uderzasz potężną prawicą.
22 mi sollevi e mi poni a cavallo del vento
e mi fai sballottare dalla bufera.
22 Porywasz, zezwalasz unosić wichrowi, rozwiewasz moją nadzieję.
23 So bene che mi conduci alla morte,
alla casa dove convengono tutti i viventi.
23 Wiem, że mnie prowadzisz do śmierci, wspólnego miejsca żyjących.
24 Nella disgrazia non si tendono forse le braccia
e non si invoca aiuto nella sventura?
24 Czy zniszczonemu nie podaje się ręki? W nieszczęściu nie woła się o pomoc?
25 Non ho forse pianto con chi aveva una vita dura
e non mi sono afflitto per chi era povero?
25 Czy nie płakałem z innym w dzień smutku? Współczuła z biedakiem ma dusza.
26 Speravo il bene ed è venuto il male,
aspettavo la luce ed è venuto il buio.
26 Czekałem na szczęście - a przyszło zło, szukałem światła - a nastał mrok.
27 Le mie viscere ribollono senza posa
e giorni d’affanno mi hanno raggiunto.
27 Wnętrze mi kipi, nie milczy, bo spadły na mnie dni klęski.
28 Avanzo con il volto scuro, senza conforto,
nell’assemblea mi alzo per invocare aiuto.
28 Chodzę sczerniały, spalony od słońca, powstaję w gromadzie, by krzyczeć.
29 Sono divenuto fratello degli sciacalli
e compagno degli struzzi.
29 Stałem się bratem szakali i sąsiadem młodych strusiów:
30 La mia pelle annerita si stacca,
le mie ossa bruciano per la febbre.
30 Ma skóra nad piec rozpalona, a kości me - nad wiatr piekący,
31 La mia cetra accompagna lamenti
e il mio flauto la voce di chi piange.
31 stąd gra mi harfa żałobnie, a głos piszczałki posmętniał.