SCRUTATIO

Mercoledi, 15 ottobre 2025 - Santa Teresa d´Avila ( Letture di oggi)

Giobbe 4


font
BIBBIA CEI 2008Biblia Tysiąclecia
1 Elifaz di Teman prese a dire:
1 Teraz zabrał głos Elifaz z Temanu i tak rzekł:
2 «Se uno tenta di parlare, ti sarà gravoso?
Ma chi può trattenere le parole?
2 Wolno pomówić? Przykro ci? Lecz któż się wstrzyma od słów stwierdzonych doświadczeniem?
3 Ecco, sei stato maestro di molti
e a mani stanche hai ridato vigore;
3 Tyś przecież wielu pouczał, wzmacniałeś omdlałe ręce,
4 le tue parole hanno sorretto chi vacillava
e le ginocchia che si piegavano hai rafforzato.
4 twe słowa krzepiły słabych, wspierałeś kolana zachwiane.
5 Ma ora che questo accade a te, ti è gravoso;
capita a te e ne sei sconvolto.
5 Gdy teraz przyszło na ciebie, tyś słaby, strwożony, gdy ciebie dotknęło.
6 La tua pietà non era forse la tua fiducia,
e la tua condotta integra la tua speranza?
6 Czy bogobojność już nie jest twą ufnością, a nadzieją - doskonałość dróg twoich?
7 Ricordalo: quale innocente è mai perito
e quando mai uomini retti furono distrutti?
7 Przypomnij, czy zginął kto prawy? Gdzie sprawiedliwych zgładzono?
8 Per quanto io ho visto, chi ara iniquità
e semina affanni, li raccoglie.
8 O ile wiadomo, złoczyńca, który sieje nieprawość, zbiera z niej plon.
9 A un soffio di Dio periscono
e dallo sfogo della sua ira sono annientati.
9 Od gniewu Boga on ginie, upada od gniewu Jego oburzenia:
10 Ruggisce il leone, urla la belva,
e i denti dei leoncelli si frantumano;
10 ryk lwa, wrzask lwicy, łamią się i zęby lwiątek;
11 il leone perisce per mancanza di preda,
e i figli della leonessa si disperdono.
11 lew ginie z braku łupu, a małe lwicy idą w rozsypkę.
12 A me fu recata, furtiva, una parola
e il mio orecchio ne percepì il lieve sussurro.
12 Doszło mnie tajemne słowo, jakiś szmer przyjęło me ucho
13 Negli incubi delle visioni notturne,
quando il torpore grava sugli uomini,
13 w zgłębianiu nocnych rozmyślań, gdy sen człowiekiem owładnął.
14 terrore mi prese e spavento,
che tutte le ossa mi fece tremare;
14 Strach mnie ogarnął i drżenie, że wszystkie się kości zatrzęsły,
15 un vento mi passò sulla faccia,
sulla pelle mi si drizzarono i peli.
15 tchnienie mi twarz owionęło, włosy się na mnie zjeżyły.
16 Stava là uno, ma non ne riconobbi l'aspetto,
una figura era davanti ai miei occhi.
Poi udii una voce sommessa:
16 Stał. Nie poznałem twarzy. Jakaś postać przed mymi oczami. Szelest. I głos dosłyszałem:
17 “Può l’uomo essere più retto di Dio,
o il mortale più puro del suo creatore?
17 Czyż u Boga człowiek jest niewinny, czy u Stwórcy śmiertelnik jest czysty?
18 Ecco, dei suoi servi egli non si fida
e nei suoi angeli trova difetti,
18 Wszak On sługom swoim nie ufa: i w aniołach braki dostrzega.
19 quanto più in coloro che abitano case di fango,
che nella polvere hanno il loro fondamento!
Come tarlo sono schiacciati,
19 A cóż mieszkańcy glinianych lepianek, których podstawy na piasku? - Łatwiej ich zgnieść niż mola.
20 sono annientati fra il mattino e la sera,
senza che nessuno ci badi, periscono per sempre.
20 Od rana do zmroku wyginą, bez sławy przepadną na wieki.
21 Non viene forse strappata la corda della loro tenda,
sicché essi muoiono, ma senza sapienza?”.
21 Czy ich mieszkanie nie runie? Umrą, lecz nie w mądrości.