SCRUTATIO

Martedi, 14 ottobre 2025 - San Callisto I papa ( Letture di oggi)

Giobbe 30


font
BIBBIA RICCIOTTIBiblia Tysiąclecia
1 - Adesso invece, si fan beffe di meminori di me in età, i cui padri io già non degnaid'ammettere fra i cani del mio gregge.1 A teraz śmieją się ze mnie wiekiem ode mnie młodsi. Ich ojców umieścić nie chciałem z psami przy mojej trzodzie:
2 La cui forza di braccia a me non serviva, a pur di vivere sembravano incapaci,2 bo cóż mi po pracy ich rąk, gdy siły ich opuściły,
3 squallidi [com'erano] di penuria e di fame: essi, che brucavano lungo il deserto, consunti da calamità e miseria:3 wynędzniali z biedy i głodu? Zrywają rośliny pustyni, ziemi od dawna jałowej.
4 mangiavano erbe e cortecce d'alberi, ed era lor cibo la radice di ginepro.4 Żywią się malwą i liśćmi krzewów. Chlebem ich - korzeń jałowca.
5 E andando in cerca di tali cose lungo le valli, quando ne avessero trovate, vi correvano sopra con schiamazzo.5 Społeczność się ich wyrzeka, krzyczy się na nich jak na złodzieja,
6 Abitavano essi nei deserti dei torrenti, nelle grotte della terra e sulla ghiaia;6 mieszkają na brzegu rzeki, w jamach podziemnych i skałach.
7 e ivi dimorando erano lieti, stimando una delizia star fra le ortiche:7 Między krzewami zawodzą, stłoczeni, nocują pod cierniem;
8 gente stolta ed ignobile, che nemmen comparisce sulla terra!8 jak synów przestępcy i głupca wypędza się ich z ojczyzny.
9 E adesso, son diventato la loro canzone, sono per essi una favola:9 A teraz jestem przedmiotem ich fraszek i tematem wesołych pieśni,
10 mi hanno aborrito, fuggono lungi da me, nè senton ritegno a sputacchiarmi in faccia!10 brzydzą się, omijają z dala, nie wstydzą się pluć mi w twarz.
11 Poichè aprì [Dio] la sua faretra, e m'ha bersagliato, e ha messo il morso alla mia bocca.11 Cięciwę mą On zluźnił, zwalił mnie, wytrącił mi wodze z ust moich.
12 A destra d'oriente insorsero a un tratto le mie calamità, travolsero i miei passi, e m'oppressero come flutti che s'avanzino;12 Motłoch mi stanął po prawej stronie, nogom mym odejść rozkazał, na zgubne skierował mnie drogi.
13 sconvolsero le mie strade, mi tesero insidie e prevalsero, nè vi fu chi desse aiuto;13 Zniszczył mą ścieżkę, starał się o moją zagładę, nie było żadnego sprzeciwu.
14 come per muro spaccato e porta sforzataesse piombarono su me, e sulle mie miserie incrudelirono:14 Wszedł poprzez wyłom szeroki, wpadł jak zawierucha.
15 sono ridotto a nulla; tu rapisti via come vento la mia aspirazione, e come nube trascorse via la mia salvezza.15 Nagły strach mnie ogarnął, jak burza porwał mi szczęście. Uciecha minęła jak chmura.
16 E adesso, in me stesso si disfà l'anima mia, e m'hanno afferrato giorni di miseria.16 We łzach rozpływa się dusza, zgnębiły mnie dni niedoli,
17 Di notte l'ossa mie son trafitte da dolori, e questi miei divoratori non dormono;17 nocą kości me jak piec rozpalone, cierpienie moje nie milknie.
18 la loro moltitudine consuma il mio manto, e come cappuccio di tunica mi costringono.18 Suknia mocno do mnie przywarła, szczelnie przylega tunika,
19 Sono diventato pari a fango, e simile a pula e a cenere.19 gwałtownie do błota On mnie wrzucił, podobny jestem do pyłu i piasku.
20 Verso te, [o Dio], io grido, ma tu non mi ascolti, fermo mi tengo, ma tu non mi guardi;20 Ciebie błagam o pomoc. Bez echa. Stałem, a nie zważałeś na mnie.
21 sei diventato verso me crudele, e nella durezza del tuo pugno mi combatti;21 Stałeś się dla mnie okrutny. Uderzasz potężną prawicą.
22 mi lanciasti in alto, e come gittandomi al ventominutamente mi sfracellasti:22 Porywasz, zezwalasz unosić wichrowi, rozwiewasz moją nadzieję.
23 lo so, a morte tu mi consegni, là ov'è fissata la casa per ogni vivente!23 Wiem, że mnie prowadzisz do śmierci, wspólnego miejsca żyjących.
24 Eppure, non per loro distruzione tu stendi la mano, e quando procombano, tu stesso li salverai.24 Czy zniszczonemu nie podaje się ręki? W nieszczęściu nie woła się o pomoc?
25 Io piangevo in altri tempi su chi era afflitto, e l'anima mia aveva pietà per il povero.25 Czy nie płakałem z innym w dzień smutku? Współczuła z biedakiem ma dusza.
26 Aspettavo il bene, e m'è venuto il male, attendevo la luce, e sono spuntate le tenebre,26 Czekałem na szczęście - a przyszło zło, szukałem światła - a nastał mrok.
27 Le mie viscere bollono senza aver tregua, mi si fecero incontro giorni di miseria;27 Wnętrze mi kipi, nie milczy, bo spadły na mnie dni klęski.
28 abbrunato m'aggiro, ma non dal sole, mi levo su, nell'adunanza io grido;28 Chodzę sczerniały, spalony od słońca, powstaję w gromadzie, by krzyczeć.
29 fratello son diventato agli sciacalli, e compagno agli struzzi:29 Stałem się bratem szakali i sąsiadem młodych strusiów:
30 mi si è annerita in dosso la mia pelle, il mio scheletro è arrostito dal bruciore.30 Ma skóra nad piec rozpalona, a kości me - nad wiatr piekący,
31 È diventata lutto la mia cetra, e la mia zampogna una voce di piangenti!31 stąd gra mi harfa żałobnie, a głos piszczałki posmętniał.