SCRUTATIO

Lunedi, 24 novembre 2025 - Santi Martiri Vietnamiti ( Letture di oggi)

Księga Hioba 15


font

1Elifaz z Temanu głos zabrał i rzekł:2Czy mowa mędrca to wicher? Czy pierś mu wypełnia wiatr wschodni?3Czy gani zbędnymi słowami, słowami, co na nic się zdadzą?4Ty nawet niszczysz pobożność, osłabiasz modlitwę do Boga.5Twoja nieprawość uczy cię mówić, używasz języka bluźnierców.6Nie ja - twoje usta cię potępią, twoje wargi są świadkami przeciw tobie.7Czyś pierwszym człowiekiem na ziemi, wcześniej niż góry stworzonym?8Czy z tobą to Bóg przyjaźnie rozmawiał i zagarnąłeś całą mądrość?9Czy może lepiej coś od nas pojąłeś? I jasne ci rzeczy nam nieznane?10I u nas są mędrcy, sędziwi, starsi od ojca twojego.11Czy nieważne u ciebie Boże pociechy i łagodne z tobą rozmowy?12Czemu masz serce wzburzone, oczami swymi tak mrugasz,13gdy duch twój się na Boga porywa i słowa z ust swoich miotasz?14Czyż mógłby człowiek żyć w święcie lub syn człowieczy bez zmazy,15gdy On nie ufa swym świętym, niebiosa nie dość dlań czyste?16Tym bardziej wstrętny Mu grzesznik, co pije nieprawość jak wodę.17Wyjaśnię, ty mnie posłuchaj, a to wypowiem, com widział.18Naukę mędrców wyłożę, co ojców mądrości nie kryli.19Im samym ziemię oddano, bo obcych wśród nich nie było.20Nieprawy jest zawsze w strachu, zliczone są lata tyrana,21głos wrogów brzmi w jego uszach, że w szczęściu napadnie niszczyciel.22Nie wierzy, iż ujdzie mroku, los mu pod miecz wyznaczono,23rzucą go sępom na pokarm, rozumie, że zguba dlań pewna.24Czarny dzień go przeraża, strach go przygniata jak mara, niby król gotowy do boju.25Prawicę swą podniósł na Boga, do walki wyzwał Wszechmocnego,26biegł z wyciągniętą szyją pod grubych tarcz ochroną.27Twarz swoją ukrył w tłuszczu, a lędźwie mu utyły;28mieszkać chce w miastach zburzonych, w domach, gdzie ludzi już nie ma, którym pisana ruina.29Nie dojdzie do trwałej fortuny, ani do mroku zejdą bogactwa.30Nie zdoła uniknąć ciemności: słońce spali mu zieleń, z oddechem i mowę utraci.31Niech złudą wiedziony nie ufa, bo złuda będzie jego zapłatą.32Latorośl uwiędnie przed czasem, gałązki się nie zazielenią.33Wyrzucą go jak kwaśne grona, oderwą jak liście oliwki;34potomstwo niewiernym się nie rodzi, ogień strawi namiot przekupcy.35Kto krzywdę pocznie, ten rodzi nieszczęście, gdyż wnętrze gotuje mu zawód.