SCRUTATIO

Sonntag, 11 Oktober 2025 - Divina Maternità  di Maria Santissima ( Letture di oggi)

Księga Hioba 27


font

1Hiob jeszcze głos zabrał, i rzekł:2Na życie Boga, co nie dał mi prawa, na Wszechmocnego, co poi goryczą,3dopóki mam oddech w sobie, a w nozdrzach mam Boże tchnienie,4usta moje nie wyrażą się podle, nie wyrwie się słowo podstępne.5Dalekim od tego, by słuszność wam przyznać, jak długo żyć będę, twierdzę, żem czysty.6Że strzegę prawości, a nie porzucam: serce nie dręczy mnie nigdy.7Mój wróg niech stanie się winny, przeciwnik niech będzie występny!8W czym grzesznik ma ufać, gdy skończy, gdy Bóg zabierze mu duszę?9Czyż Bóg wysłucha jego wołania, gdy spadnie na niego nieszczęście?10Czy może się cieszyć Wszechmocnym, choć wzywałby Boga co chwila?11Pouczam was o Bożej mocy, niczego nie taję o Wszechmocnym.12Wy już to wszystko widzicie, więc po cóż jałowe spory?13Taki to los grzesznika - od Boga, dola ciemiężcy - od Wszechmocnego:14Synowie się mnożą pod miecz, a dzieci głodne z braku chleba;15potomków grzebie zaraza, a wdowom ich płakać nie wolno.16Niech sobie on srebro jak proch gromadzi, suknie upycha jak glinę;17niech zbiera: prawy je wdzieje, a srebro posiądzie niewinny.18Zbudował dom z pajęczyny, jak szałas stawiany przez stróża.19Położył się bogacz, lecz zgarnia; otworzył oczy: nic nie ma.20Pędzi go strach niby powódź, po nocy wichura go ściga.21Wiatr wschodni porywa i ciągnie, zabiera go z jego siedziby;22unosi, nie mając litości, bo z ręki ujść mu nie może.23Klaszcze się za nim w dłonie, gwiżdże ze wszystkich stron,24on lekki na wodnej powierzchni. Przeklęte dziedzictwo na ziemi: nie zwraca się on w stronę winnic. (4a) Susza, spiekota, śnieg niszczy, a Szeol wymiata grzesznika. (4b) Wymaże go łono z pamięci, robak go połknie jak słodycz, nikt go już nawet nie wspomni. Nieprawość wycięta jak drzewo. (4c) Gnębił niepłodną, bezdzietną, niedobrze się z wdową obchodził, (4d) swą siłą wspomagał mocarzy; stoi, lecz życia niepewien. (4e) Oparcie mu dano, bezpieczny, pilnie naśladuje ich drogi. (4f) Pysznił się krótko i odszedł, poniżony, wycięty jak malwa, jak wierzchołek kłosa zabrany. (4g) Czy nie tak? Któż kłamstwo wykaże? Któż mowę moją zniweczy?