SCRUTATIO

Lunedi, 24 novembre 2025 - Santi Martiri Vietnamiti ( Letture di oggi)

Giobbe 3


font
LA SACRA BIBBIABiblia Tysiąclecia
1 Dopo di ciò Giobbe aprì la bocca e maledisse il suo giorno.1 Wreszcie Hiob otworzył usta i przeklinał swój dzień.
2 Giobbe prese la parola e disse:2 Hiob zabrał głos i tak mówił:
3 "Perisca il giorno nel quale sono nato, e la notte che ha detto: "E' stato concepito un uomo!".3 Niech przepadnie dzień mego urodzenia i noc, gdy powiedziano: Poczęty mężczyzna.
4 Che quel giorno sia tenebre, che da lassù Dio non ne abbia cura, non brilli sopra di lui la luce!4 Niech dzień ten zamieni się w ciemność, niech nie dba o niego Bóg w górze. Niechaj nie świeci mu światło,
5 Che lo rivendichino tenebre e ombra funerea, che si posi sopra di lui una nube, le eclissi lo rendano spaventoso!5 niechaj pochłoną go mrok i ciemności. Niechaj się chmurą zasępi, niech targnie się nań nawałnica.
6 Quella notte se la possegga il buio, essa non si aggiunga ai giorni dell'anno e non entri nel computo dei mesi!6 Niech noc tę praciemność ogarnie i niech ją z dni roku wymażą, niech do miesięcy nie wchodzi!
7 Sì, quella notte sia infeconda e non vi penetri l'allegrezza.7 O, niech ta noc bezpłodną się stanie i niechaj nie zazna wesela!
8 La maledicano quelli che imprecano all'Oceano, coloro che sono esperti nel risvegliare Leviatàn.8 Niech ją przeklną złorzeczący dniowi, którzy są zdolni obudzić Lewiatana.
9 Si oscurino le stelle della sua aurora, attenda la luce, e non venga e non veda i guizzi dell'aurora;9 Niech zgasną jej gwiazdy wieczorne, by próżno czekała jutrzenki, źrenic nowego dnia nie ujrzała:
10 perché essa non chiuse per me il varco della matrice, e non sottrasse ai miei occhi tanta miseria.10 bo nie zamknęła mi drzwi życia, by zasłonić przede mną mękę.
11 Perché non sono morto sin dal seno materno, e non sono spirato appena uscito dal grembo?11 Dlaczego nie umarłem po wyjściu z łona, nie wyszedłem z wnętrzności, by skonać?
12 Perché due ginocchia mi accolsero, e perché due mammelle, per allattarmi?12 Po cóż mnie przyjęły kolana a piersi podały mi pokarm?
13 Sì, ora giacerei tranquillo, dormirei e godrei il riposo,13 Teraz bym spał, wypoczywał, odetchnąłbym w śnie pogrążony
14 insieme ai re e ai governanti della terra, che si sono costruiti mausolei,14 z królami, ziemskimi władcami, co sobie stawiali grobowce,
15 o insieme ai nobili che possiedono oro o riempiono di argento i loro palazzi.15 wśród wodzów w złoto zasobnych, których domy pełne są srebra.
16 O perché non sono stato come un aborto interrato, come i bimbi che non hanno visto la luce?16 Nie żyłbym jak płód poroniony, jak dziecię, co światła nie znało.
17 Laggiù i malvagi cessano di agitarsi e là riposano gli sfiniti di forze.17 Tam niegodziwcy nie krzyczą, spokojni, zużyli już siły.
18 I prigionieri stanno tranquilli insieme a loro, senza udire più la voce dell'aguzzino.18 Tam wszyscy więźniowie bez lęku, nie słyszą już głosu strażnika;
19 Laggiù piccoli e grandi si confondono, e lo schiavo è libero dal suo padrone.19 tam razem i mały, i wielki, tam sługa jest wolny od pana.
20 Perché dar la luce a un infelice e la vita agli amareggiati nell'animo,20 Po co się daje życie strapionym, istnienie złamanym na duchu,
21 a coloro che attendono la morte che non viene, e si affannano a ricercarla più di un tesoro,21 co śmierci czekają na próżno, szukają jej bardziej niż skarbu w roli;
22 che godono andando verso il tumulo ed esultano perché trovano una tomba;22 cieszą się, skaczą z radości, weselą się, że doszli do grobu.
23 a un uomo, il cui cammino è nascosto, e che Dio da ogni parte ha sbarrato?23 Człowiek swej drogi jest nieświadomy, Bóg sam ją przed nim zamyka.
24 Così, come mio alimento vengono i sospiri, e i miei gemiti sgorgano come acqua;24 Płacz stał mi się pożywieniem, jęki moje płyną jak woda,
25 perché ciò che io temo, mi colpisce, e ciò che mi spaventa, mi sopraggiunge.25 bo spotkało mnie, czegom się lękał, bałem się, a jednak to przyszło.
26 Non ho tranquillità, non ho pace, non ho posa, mi assale il tormento".26 Nie znam spokoju ni ciszy, nim spocznę, już wrzawa przychodzi.