SCRUTATIO

Martedi, 25 novembre 2025 - Santa Caterina d'Alessandria ( Letture di oggi)

Księga Tobiasza 10


font
Biblia TysiącleciaNEW AMERICAN BIBLE
1 Tymczasem Tobiasz z dnia na dzień liczył, w ile dni zajdzie syn tam i w ile powróci. A kiedy dni te przeminęły, a syn jego nie wracał,1 Meanwhile, day by day, Tobit was keeping track of the time Tobiah would need to go and to return. When the number of days was reached and his son did not appear,
2 myślał sobie: może zatrzymano go tam? Albo może Gabael umarł i nie ma nikogo, kto by mu oddał pieniądze?2 he said, "I wonder what has happened. Perhaps he has been detained there; or perhaps Gabael is dead, and there is no one to give him the money."
3 I zaczął się martwić.3 And he began to worry.
4 A żona jego Anna rzekła: Dziecko moje zginęło i już go nie ma między żywymi. I zaczęła płakać i lamentować nad synem swoim, i mówiła:4 His wife Anna said, "My son has perished and is no longer among the living!" And she began to weep aloud and to wail over her son:
5 Biada mi, dziecko moje, że ja ci pozwoliłam iść, światło moich oczu.5 "Alas, my child, light of my eyes, that I let you make this journey!"
6 A Tobiasz jej odpowiedział: Cicho, nie martw się, siostro, on jest zdrów. Oni tam mają wiele trudności, a i człowiek, który z nim wyruszył, jest godny zaufania i jest spośród braci naszych. Nie martw się o niego, siostro, on wkrótce wróci.6 But Tobit kept telling her: "Hush, do not think about it, my love; he is safe! Probably they have to take care of some unexpected business there. The man who is traveling with him is trustworthy, and is one of our own kinsmen. So do not worry over him, my love. He will be here soon."
7 Ale ona mu odpowiedziała: Zostaw mnie i nie zwódź mnie, dziecko moje zginęło. I wychodziła codziennie, i wypatrywała drogę, którą jej syn poszedł, i nie dała się nikomu przekonać. A kiedy zaszło słońce, wracała, lamentowała i płakała przez całą noc, i nie mogła spać.7 But she retorted, "Stop it, and do not lie to me! My child has perished!" She would go out and keep watch all day at the road her son had taken, and she ate nothing. At sunset she would go back home to wail and cry the whole night through, getting no sleep at all.Now at the end of the fourteen-day wedding celebration which Raguel had sworn to hold for his daughter, Tobiah went to him and said: "Please let me go, for I know that my father and mother do not believe they will ever see me again. So I beg you, father, let me go back to my father. I have already told you how I left him."
8 A kiedy minęło czternaście dni uroczystości weselnych, które Raguel przysiągł wyprawić swej córce, przyszedł do niego Tobiasz i oświadczył mu: Wypuść mnie, bo wiem, że ojciec mój i matka moja stracą wiarę, że mnie jeszcze zobaczą. A więc teraz proszę cię, ojcze, abyś mi pozwolił odejść, a ja pójdę do mego ojca. Ja ci już powiedziałem, w jakim stanie go zostawiłem.8 Raguel said to Tobiah: "Stay, my child, stay with me. I am sending messengers to your father Tobit, and they will give him news of you."
9 A Raguel odpowiedział Tobiaszowi: Pozostań, dziecko, pozostań jeszcze ze mną! Ja wyślę posłańców do twego ojca Tobiasza, a oni mu opowiedzą o tobie. A Tobiasz mu odpowiedział: O nie! Pozwól mi, abym odszedł stąd do ojca mego.9 But Tobiah insisted, "No, I beg you to let me go back to my father."
10 Wtedy Raguel wstał, dał Tobiaszowi jego żonę Sarę i połowę całego majątku, sługi i służące, woły i owce, osły i wielbłądy, szaty, pieniądze i sprzęty.10 Raguel then promptly handed over to Tobiah Sarah his wife, together with half of all his property: male and female slaves, oxen and sheep, asses and camels, clothing, money, and household goods.
11 I tak odesłał ich w zdrowiu. I pożegnał go, i rzekł do niego: Bądź zdrów, dziecko, i w zdrowiu podróżuj! A Pan niebios niech was wspomaga i żonę twoją Sarę! Obym widział wasze dzieci, zanim umrę!11 Bidding them farewell, he let them go. He embraced Tobiah and said to him: "Good-bye, my son. Have a safe journey. May the Lord of heaven grant prosperity to you and to your wife Sarah. And may I see children of yours before I die!"
12 I powiedział też do córki swojej Sary: Idź do swojego teścia, bo odtąd oni są dla ciebie jak twoi rodzice. Idź w pokoju, córko, abym słyszał o tobie dobre wieści, dopóki żyję. Potem pożegnał ich i pozwolił odejść.12 Then he kissed his daughter Sarah and said to her: "My daughter, honor your father-in-law and your mother-in-law, because from now on they are as much your parents as the ones who brought you into the world. Go in peace, my daughter; let me hear good reports about you as long as I live." Finally he said good-bye to them and sent them away.
13 A Edna odezwała się do Tobiasza: Dziecko i bracie umiłowany, niech cię Pan przyprowadzi znowu, abym widziała dzieci twoje, dopóki żyję, i Sary, córki mojej, zanim umrę. Wobec Pana - oddaję ci córkę moją w opiekę. Nie zasmucaj jej przez wszystkie dni twojego życia. Idź w pokoju, dziecko! Od tej chwili jestem twoją matką, a Sara siostrą. Niech ci się we wszystkim szczęści przez wszystkie dni waszego życia! I serdecznie ich oboje ucałowała, i odesłała zdrowych.13 Then Edna said to Tobiah: "My child and beloved kinsman, may the Lord bring you back safely, and may I live long enough to see children of you and of my daughter Sarah before I die. Before the Lord, I entrust my daughter to your care. Never cause her grief at any time in your life. Go in peace, my child. From now on I am your mother, and Sarah is your beloved. May all of us be prosperous all the days of our lives." She kissed them both and sent them away in peace.
14 I odszedł Tobiasz od Raguela zdrów i szczęśliwy, błogosławiąc Pana nieba i ziemi, króla wszechrzeczy, że tak szczęśliwą dał mu drogę. I rzekł do niego Raguel: Oby ci się udało czcić ich przez wszystkie dni życia!14 When Tobiah left Raguel, he was full of happiness and joy, and he blessed the Lord of heaven and earth, the King of all, for making his journey so successful. Finally he said good-bye to Raguel and his wife Edna, and added, "May I honor you all the days of my life!"